czwartek, 11 kwietnia 2013

Decyzje malują życie


Wróciło Słońce. Zwróciłem na siebie uwagę blond bizneswoman, karykaturując piosenkę ZAZ. Nie wiem, o czym jest ten utwór, ale odważyłem się przekręcać kolejne frazy, które połączyły się w jeden obco brzmiący wyraz. Gdzie się podział strach przed publicznymi wystąpieniami? Nie znam nawet francuskiego, ale zrezygnowałem z szansy mówienia tym językiem. Chodnik podskakiwał razem ze mną z prawej nogi na lewą, choć obie są jednakowo ubrane. Nie na żółto, jak wszyscy; nie na czarno, jak bywało przez dwadzieścia lat; moje stopy opanowały zieleń.

Pobiegłem do sklepu, chwytając dzięki kciukowi jeden, drugi, trzeci produkt i dopiero po usłyszeniu ceny dowiedziałem się, że portfel utkwił na biurku. Pobiegłem czym prędzej po dokładnie wyliczony plik banknotów zarezerwowany na uregulowanie czynszu. Nie ma większej przyjemności z wydawania pieniędzy (z wyjątkiem robienia prezentów dla kogoś), które należą się gruboskórnemu właścicielowi mieszkania, jeśli ten łamie zasady umowy i nie dotrzymuje słowa, a na dodatek minął termin zapłaty.

Ostatnio jestem nazbyt kolorowy i na pierwszy rzut oka nie różnię się niczym od przeciętnego dwudziestodwulatka, bo teraz wszyscy chcą zwracać obcy wzrok ku sobie. Wyjątkowość tego stanu polega na tym, że zaczynam lubić siebie. To nic, że spodnie są granatowe. Chodzi o to, że są dopasowane, a to już zupełnie inna odwaga. Dziwnie się czuję, kiedy wzrok przechodnia, który do tej pory patrzył mi w oczy, ląduje z odległości kilku metrów na moich trampkach i wcale nie zamierza się podnieść, choć nasze ramiona właśnie się rozdzieliły. Chwilę później zastanawiam się, jak wrażenie wywołane butami wpłynie na kolor życia tego, kto minął mnie w codziennym pośpiechu. 

Kilka długich dni temu wybrałem się na spacer. Dwie dziewczyny, alkohol, scena i muzyka z telefonu. Taniec dookoła własnej osi w swetrze w paski do kolan i spiczastej czapie na głowie dał mi do zrozumienia, że wolność sama nie przyjdzie. Trzeba wyciągnąć rękę po to, co się chce. Z drugiej strony nie można czekać na akceptację. Poszliśmy po żelki, usiedliśmy na ławce zwróceni do siebie i patrzyliśmy, jak można być sobą. One też patrzyły.

Dziś uświadomiłem sobie, jak można zostać zapamiętanym, będąc jedynym facetem w historii kierunku. Poczułem nie tylko pierwsze mocniejsze promienie na twarzy, ale i entuzjazm podczas odwiedzin strasznie zapracowanej i niepunktualnej pani doktor. Choć minęło dwadzieścia minut regulaminowych czterdziestu pięciu, usłyszałem tylko:

Pan Mateusz? Jezus Maria, zaraz mam egzamin, niech pan przespaceruje się ze mną do sali i powie w czym rzecz! (…) Niech Pan przyjdzie w poniedziałek, ale niech Pan im powie, że jak nie mają zacięcia, to nie będą dobrymi  pedagogami, nigdy. Porozmawiamy, ale niech Pan już idzie!

Jeszcze nigdy nie poczułem tak bardzo przychylnego na sprawy studentów wykładowcy. Zbiegałem po schodach z wielkim uśmiechem, a mięśnie twarzy ledwie mieściły mi się między uszami, choć nie jestem znowu taki drobny, bo w końcu zacząłem jeść. W duchu powtarzałem sobie, że wybór spotkania z człowiekiem jest najlepszą decyzją, bez względu na to, czy zaskakuje tak, jak te pięć minut.

Dzień się dopiero zaczął, ale najbardziej wyjątkowym momentem była chwila zadumy na schodach do instytutu. Kilkadziesiąt kobiet oddychających tym samym powietrzem i grzejących się wewnątrz budynku, a za granicą drzwi ja – jeden jedyny, siedzący po turecku na schodach i szukający odpowiedzi na wszystkie wątpliwości. Słońce przyniosło nie gotowy plan, ale ulgę; wyryło wśród chmur drogi, na początku których są nadzieja i optymizm, co by się nie stało i jakiej decyzji bym nie podjął. W zamyśleniu przeszkodziła wiadomość od zaspanego nadawcy, ale uwielbiam każdą jego odsłonę.

Uśmiechnąłem się, patrząc, jak rozbudowuje się miasto. Nikt nie pyta, kiedy przejazd będzie możliwy. Nie ma masowych protestów. Wszyscy oczekują szczęśliwego rozwiązania, bez względu na to, kiedy ono nastąpi, bo czas nie ma żadnego znaczenia. I właśnie wtedy dotarło do mnie, że nie pozwolę na to, żeby życie mnie wybrało. To ja je wybieram. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz