Przypadkowe porównanie wysunęło przed szereg pewną stałą - gdybym był zajętą sakramentem kobietą, kalendarzyk małżeński rumieniłby się jak jabłko w pełnym słońcu - to mój trzeci, niezwykle płodny, kwiecień.
Właśnie wskakuję do łóżka ze zdaniem ponad trzydziestu osób i z wyjątkowo apetycznym grekiem.
Czego można chcieć więcej, mając w głowie wszystko?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz