wtorek, 29 kwietnia 2014

Where is my mind?

Nie poznałem najdroższego Przyjaciela w parkowej alejce.

Przypadkowe porównanie wysunęło przed szereg pewną stałą - gdybym był zajętą sakramentem kobietą, kalendarzyk małżeński rumieniłby się jak jabłko w pełnym słońcu - to mój trzeci, niezwykle płodny, kwiecień.

Właśnie wskakuję do łóżka ze zdaniem ponad trzydziestu osób i z wyjątkowo apetycznym grekiem.

Czego można chcieć więcej, mając w głowie wszystko?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz