piątek, 20 kwietnia 2012

Beznadziejny, czyli bez nadziei



    Wszystko jest na swoim miejscu. Koszula zaplątana w spodnie, książka, której nie mogę dokończyć, na parapecie, wycinanki w nieładzie na łóżku. Nie jedna garść kartek na zakurzonym stoliku, zaproszenie ukradzione z radia, biało-czerwona folia po wagonie chusteczek. Okruchy tostów z szynką na talerzu, na dnie kubka resztki gorącej czekolady, której nie zdołałem wymieszać. W zakładkach niespotykana dotąd obcość, okno jakby bardziej zamknięte niż zwykle. Drzwi otwarte, ale brakuje klucza. Nie ma dokąd uciec, bo to Ty jesteś powodem wycofania się. Obowiązki na piśmie, a w głosie cisza. Pięść gniecie czystą kartkę, bo i tak nie zostanie zapisana.


- Wierzy pani w cuda?
- Dziś nie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz