środa, 18 kwietnia 2012

"Żebyśmy wszyscy żyli odważnie"



     Mimo ciętego języka jestem słaby w ocenianiu i nie chodzi o brak zdania. Często nie chce się wartościować produkcji, bo za długa, banalna i nie ma nic wspólnego z "filmem" porno. Krzysztof Kieślowski pojawił się przypadkiem, który szczęśliwie zaaranżowała Filmoteka szkolna - musisz wybrać i ocenić, nie masz prawa odmówić. Choć, jak się okazuje, daleko mi do zrozumienia peerelu, Gadające głowy mnie urzekły. To nie reklama polityczna, w której jesteśmy zmuszeni oglądać twarze kandydatów do władzy. Produkcja Kieślowskiego jest raczej społeczną autoreklamą o najskrytszych ludzkich pragnieniach.

Nie potrafię być na nie.

 

         Kim jesteś?, czego byś chciał? i co jest dla Ciebie najważniejsze? – te pytania mogą się wydawać najkrótszym scenariuszem w historii polskiej kinematografii. Krzysztof Kieślowski, jeden z najwybitniejszych reżyserów-Polaków, stworzył dokument Gadające głowy w oparciu o sondę społeczną. Przeprowadzono ją w szczególnym momencie historycznym – epoce PRL.
           Bohaterami tej produkcji są 44 osoby, które dzięki swoim odpowiedziom na pytania tworzą swoisty emocjonalno-filozoficzny dialog z reżyserem. Kieślowski przedstawił postacie w porządku chronologicznym pod względem ich metryki urodzenia. Film otwiera reakcja rocznego dziecka, a na zakończenie słyszymy stuletnią kobietę. Nie ma jednego, ściśle określonego miejsca wydarzeń. Jest nim przestrzeń, w której, w danym momencie, znajduje się bohater. Szkoła, plac budowy, kawiarnia, ulica, szpital. W każdym z tych miejsc można spotkać ludzi, których pragnienia, marzenia czy nadzieje zmieniają się w zależności od wieku, płci i sytuacji życiowej. Mówi pielęgniarka, student, nauczyciel, a nawet wychowanek domu dziecka. Bohaterowie mają jednak wiele wspólnego, bo żyją w tych samych realiach. Władza ludowa wywarła znamienny wpływ na życie społeczne w Polsce.
           Czarno-biała rzeczywistość PRL znajduje u Kieślowskiego niejednokrotnie opór bohaterów. Tylko mężczyźni mają odwagę wyznać swoje niezadowolenie głośno i wyraźnie, chociaż nie zawsze wprost. Pragnienie bezpieczeństwa, demokracji i szeroko pojętej wolności dominuje w rozważaniach pytanych osób. Jeden z mężczyzn twierdzi, że wszystko jest w porządku. Tylko…czy aby na pewno? Trwająca od 30 lat epoka Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej głęboko zakorzeniła się w ludzkiej mentalności i nie pozwala na to, by inny sposób myślenia ujrzał światło dzienne.
      Dokument Kieślowskiego urzeka szczerością bohaterów. Jak bardzo świadomym własnych niedoskonałości trzeba być, żeby powiedzieć: jestem brzydką brunetką, jestem inna niż moje koleżanki, nie mam szacunku do wszystkich ludzi czy jestem jeszcze nikim? Film straciłby na wartości, gdyby okazało się, że wypowiedziane tu słowa są fikcją. Im bardziej granica wieku bohaterów się podnosi, tym bardziej wzruszają ich refleksje. Ktoś chce zmienić siebie, ktoś inny szuka w sobie umiejętności odróżnienia dobra od zła, a jeszcze inna osoba pragnie uratować ludzkie życie. Autor dokumentu wymieszał twardo stąpających po ziemi realistów z bujającymi w obłokach marzycielami, ludzi chcących wiele i nic, bo to, co najważniejsze, odeszło już na zawsze.
           Kiedy ostatnio zadaliśmy sobie pytanie o tożsamość, pragnienia czy wartości o nadrzędnym znaczeniu w naszym życiu? Czternastominutowa produkcja Kieślowskiego jest spowiedzią 44 osób, konfesją z tu i teraz. Gadające głowy to film uniwersalny, ponadczasowy, aktualny w każdym momencie życia. Parafrazując wypowiedź jednej z kobiet, warto żyć w szczególny sposób – tak, by serce i rozum były zawsze o krok przed łokciami i plecami. 


Ocena: Brawo!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz