Mimo ciętego języka jestem słaby w ocenianiu i nie chodzi o brak zdania. Często nie chce się wartościować produkcji, bo za długa, banalna i nie ma nic wspólnego z "filmem" porno. Krzysztof Kieślowski pojawił się przypadkiem, który szczęśliwie zaaranżowała Filmoteka szkolna - musisz wybrać i ocenić, nie masz prawa odmówić. Choć, jak się okazuje, daleko mi do zrozumienia peerelu, Gadające głowy mnie urzekły. To nie reklama polityczna, w której jesteśmy zmuszeni oglądać twarze kandydatów do władzy. Produkcja Kieślowskiego jest raczej społeczną autoreklamą o najskrytszych ludzkich pragnieniach.
Nie potrafię być na nie.
Kim jesteś?, czego byś chciał? i co jest
dla Ciebie najważniejsze? – te pytania mogą się wydawać najkrótszym
scenariuszem w historii polskiej kinematografii. Krzysztof Kieślowski, jeden z najwybitniejszych
reżyserów-Polaków, stworzył dokument Gadające
głowy w oparciu o sondę społeczną. Przeprowadzono ją w szczególnym momencie
historycznym – epoce PRL.
Bohaterami tej produkcji są 44 osoby,
które dzięki swoim odpowiedziom na pytania tworzą swoisty
emocjonalno-filozoficzny dialog z reżyserem. Kieślowski przedstawił postacie w
porządku chronologicznym pod względem ich metryki urodzenia. Film otwiera reakcja
rocznego dziecka, a na zakończenie słyszymy stuletnią kobietę. Nie ma jednego,
ściśle określonego miejsca wydarzeń. Jest nim przestrzeń, w której, w danym
momencie, znajduje się bohater. Szkoła, plac budowy, kawiarnia, ulica, szpital.
W każdym z tych miejsc można spotkać ludzi, których pragnienia, marzenia czy
nadzieje zmieniają się w zależności od wieku, płci i sytuacji życiowej. Mówi
pielęgniarka, student, nauczyciel, a nawet wychowanek domu dziecka. Bohaterowie
mają jednak wiele wspólnego, bo żyją w tych samych realiach. Władza ludowa
wywarła znamienny wpływ na życie społeczne w Polsce.
Czarno-biała rzeczywistość PRL
znajduje u Kieślowskiego niejednokrotnie opór bohaterów. Tylko mężczyźni mają
odwagę wyznać swoje niezadowolenie głośno i wyraźnie, chociaż nie zawsze
wprost. Pragnienie bezpieczeństwa, demokracji i szeroko pojętej wolności dominuje
w rozważaniach pytanych osób. Jeden z mężczyzn twierdzi, że wszystko jest w porządku. Tylko…czy aby na pewno? Trwająca od 30 lat epoka Polskiej Rzeczpospolitej
Ludowej głęboko zakorzeniła się w ludzkiej mentalności i nie pozwala na to, by
inny sposób myślenia ujrzał światło dzienne.
Dokument Kieślowskiego urzeka
szczerością bohaterów. Jak bardzo świadomym własnych niedoskonałości trzeba
być, żeby powiedzieć: jestem brzydką
brunetką, jestem inna niż moje koleżanki, nie mam szacunku do wszystkich ludzi czy jestem jeszcze nikim? Film straciłby na wartości, gdyby okazało
się, że wypowiedziane tu słowa są fikcją. Im bardziej granica wieku bohaterów
się podnosi, tym bardziej wzruszają ich refleksje. Ktoś chce zmienić siebie,
ktoś inny szuka w sobie umiejętności odróżnienia dobra od zła, a jeszcze inna
osoba pragnie uratować ludzkie życie. Autor dokumentu wymieszał twardo stąpających
po ziemi realistów z bujającymi w obłokach marzycielami, ludzi chcących wiele i
nic, bo to, co najważniejsze, odeszło już na zawsze.
Kiedy ostatnio zadaliśmy sobie
pytanie o tożsamość, pragnienia czy wartości o nadrzędnym znaczeniu w naszym
życiu? Czternastominutowa produkcja Kieślowskiego jest spowiedzią 44 osób,
konfesją z tu i teraz. Gadające głowy
to film uniwersalny, ponadczasowy, aktualny w każdym momencie życia.
Parafrazując wypowiedź jednej z kobiet, warto żyć w szczególny sposób – tak, by
serce i rozum były zawsze o krok przed łokciami i plecami.
Ocena: Brawo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz