poniedziałek, 20 maja 2013
Niewidzialny
Przewrotność ludzkiego życia znów upozorowała moją pewność. Za każdym razem, kiedy loading moich myśli sięga 90%, prawda okazuje się tylko prawdopodobieństwem. Czułem się dobrze, zamknięty w szarej, niewyróżniającej się klatce wybranej na targu zwykłych marzeń. Chwyciliśmy ją razem w tej samej chwili. Twoje stopy weszły do niej razem ze mną. Teraz drapiemy się po oczach, bo obowiązki utkwiły pod powieką jak piasek, który nie pozwala zasnąć. Nie chcę odkładać na później, rezygnować i tęsknić. Nie pozwól mi zwątpić ani przez chwilę. Spraw, żebym nie zauważał coraz wyżej wznoszącego się słońca i coraz większej liczby odkrytych ramion. Zatkaj mi uszy, żebym nie usłyszał huku kolejnej serii kamiennych nagrobków, przynoszących śmierć majowi, ludziom, miejscom, stanom i uczuciom. Zabij we mnie głód drugiego człowieka, bo moje uczucia boją się ludzi. Zwłaszcza tych, którym się tylko wydaje. Kiedy zbyt długo się milczy, usta same się otwierają. Ludzie próbują mnie dopasować. Nie zauważają, że odłamek szkła nie pasuje do puzzli, które przedstawiają krajobraz przykuwający wzrok. Robią to, choć Ty istniejesz. Czułem wczoraj wyraźnie Twój dotyk. A może tylko mi się wydawało? Ratuj mnie niewidzialnie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz