Przy jedenastej próbie sprawdzenia mojej wiedzy w ciągu trzynastu dni pewnie odpłynę na grzbiecie nierzeczywistości powykręcany ilością węglowodanów, którymi dławię się do nieprzytomności w skali makro. W takim stanie dobitniej dociera do mnie treść stająca się faktem, że zostały po Tobie tylko słoik miodu i puchar z landrynkami. Patrzę, jak nikną w oczach. Z milczącym spokojem zauważam ich wyostrzającą się przeźroczystość.
Wiedziałem to już tamtej nocy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz